Byłam ostatnio w Sawance, żeby przyjrzeć się po raz kolejny Rominie. Mam wrażenie, że przez wakacje straciła trochę formę, mięśnie jej jakby oklapły, może przestała trenować. Nadal jest na sprzedaż, ale cena jak na mój gust jest mocno zawyżona, w każdym razie na pewno za taką sumę jej nie kupię. Ponoć są chętni, mam nadzieję, że Ruda trafi do dobrego domu.
W weekend jadę oglądać kolejnego konia, tym razem w okolicach Radomia. Nazywa się Harley Zof, ma 2,5 roku, jest karym ogierem z gwiazdką na czole, czysty małopolski rodowód, wnuk Emetyta, więc zapowiada się nieźle. Właścicielka planowała go zajeździć i użytkować do skoków, ale zdaje się, że trenuje i startuje aktualnie na innym koniu i nie ma czasu zajmować się Harleyem. Z tego, co czytałam na jej blogu, sprzedała ostatnio również innego swojego konia i nabyła nowego, który ma pewnie większe możliwości sportowe. Taki układ bardzo mi odpowiada, bo mnie skokowe możliwości Harleya nie interesują. Z opisu właścicielki, filmów i zdjęć ogierek brzmi na LBE, zobaczymy na miejscu. Cena jest dość wysoka (na granicy moich możliwości), ale liczę na małą negocjację. Bardzo bym chciała, żeby okazał się Właśnie-Tym-Koniem-Którego-Będę-Chciała-Kupić. Trzymajcie kciuki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz