poniedziałek, marca 30, 2009

A teraz z innej beczki

W sobotę udało mi się zdobyć beczkę do zabaw! Okazało się, że mają gdzieś w Sawance jedną nieużywaną. Była koszmarnie ciężka, ale Marcin ofiarnie zaniósł ją na padok, a potem jak zwykle poszedł bawić się z Rominą. W międzyczasie zrobił nam też masę zdjęć :)

Ejen był bardzo zainteresowany beczką, nowa zabawka przypadła mu chyba do gustu. Obgryzał ją, turlał i tupał po niej nogą.
Od Sawanka, 28.03.09

Od Sawanka, 28.03.09
Od Sawanka, 28.03.09
Od Sawanka, 28.03.09

Ćwiczyliśmy dziś przede wszystkim przeciskanie, między mną a beczką, mną a płotem i szło bardzo dobrze. Pod koniec nawet etap "turn and face" zaczął jako tako wychodzić. Ejen nei jest bardzo klaustrofobiczny, przeciskanie nie wywołuje w nim nadmiernych emocji. Próbowałam go jeszcze namówić do skakania przez beczkę, ale się nie udało.
Od Sawanka, 28.03.09

Od Sawanka, 28.03.09

Od Sawanka, 28.03.09

Kiedy trochę zaczął się ruszać, znów podniosła mu się adrenalina i trochę mnie pociągał na linie. Jeszcze dziś mam mięśnie w rękach ponaciągane.
Od Sawanka, 28.03.09
Od Sawanka, 28.03.09
Od Sawanka, 28.03.09

Sideways nam nie wychodziło, circling w sumie też nie idealnie, ale uważam, że odesłanie się poprawiło. W dodatku po raz pierwszy, odkąd się bawimy, Ejen zaczął do mnie chętnie podchodzić, podtyka łeb do pieszczot i widać, że dobrze mu się stoi ze mną w środku koła.
Od Sawanka, 28.03.09

Od Sawanka, 28.03.09

Od Sawanka, 28.03.09

Nie mam już problemów z podchodzeniem w jojo, zaczął też chyba bardziej mnie zauważać, czasem zada pytanie. Ogólnie widzę, że poprawia nam się relacja, a to o wiele ważniejsze niż to, jak dokładnie wychodzą poszczególne gry. Dziś zaufałam mu na tyle, żeby poćwiczyć bieganie z nim po ujeżdżalni. Dotychczas robiłam to tylko w stępie (plus zatrzymanie i cofanie), dziś spróbowałam kłusa. Przez pewien czas nie rozumiał o co chodzi, ale potem dało mi się zrobić w sumie dwa zakłusowania. Wbrew moim obawom koń na mnie nie wpadał ani nie zaczynał biegać jak opętany, kłusował grzecznie za mną.

Czarek (stajenny) mi dziś mówił, że lepiej się teraz Ejena prowadzi na pastwisko i do stajni, że już go nie przeciąga galopem przez padok. Cieszy mnie to bardzo, widzę w nim większe zmiany, niż u Fakira, a może po prostu w przypadku Fakira były one bardziej subtelne.

A tu moja fajna mina w jojo :)
Od Sawanka, 28.03.09

Brak komentarzy: