piątek, lutego 19, 2010

Mam wałacha!

Przed chwilą dostałam maila, że weterynarzowi udało się dotrzeć mimo wcześniejszego wezwania do kolki i przed zmrokiem zdążył wykastrować Dżamala. A ja się już przestałam denerwować i ta wiadomość wzięła mnie z zaskoczenia ;) Na szczęście wszystko poszło dobrze, koń się już wybudził i stoi sobie w boksie. Nie czuje się najlepiej i dochodzi do siebie, jutro pierwszy spacerek w ręku. Mam nadzieję, że wszystko szybko się zagoi i nie będzie żadnych problemów. Asia i Paweł z Niewierza mają do niego zaglądać co 2 godziny przez całą noc, jestem spokojna, że jest w dobrych rękach. Dżamal to oczko w głowie Pawła, więc z pewnością będzie nad nim czuwał jak nad własnym koniem.

A, byłabym zapomniała! Dotarł do mnie dziś "szczęśliwy" halterek, podarowany mi przez Marcina Podkowę, jest piękny, w kolorze fioletowym. Mam nadzieję, że będzie się pięknie prezentował na Dżamalu.

2 komentarze:

Milenka pisze...

Hej:) Gratuluję konika! Nie powiem, że mnie nie zaskoczyłaś...heh:) Po długich poszukiwaniach, probach poznania tak wielu róznych koni w końcu zdecydowałas się na mlodziutkiego arabka! Szok:) Pamietam jak pisalas na forum,że zamierzasz kupić konia i że chcesz go wybrac rozsądnie czy jakos tak:)Ale z koniem to widać tak jak z mężem, trzeba sie zakochac i już:))) Takze jeszcze raz przyjmij nasze gratulacje na nowej drodze zycia! I dziękuję bardzo za odwiedziny na i-haha i miłe slowa. Pozdrawiam serdecznie! Milenka

Unknown pisze...

Dziękuję bardzo :) Siebie też zaskoczyłam, gdybyś mi 2 miesiące temu powiedziała, że kupię 2-letniego, siwego ogierka arabskiego, to bym nie uwierzyła (młode konie to za duże wyzwanie, araby są za małe, siwe konie się potwornie brudzą, a w ogóle to od klaczy bym mogła mieć źrebaka) ;) Moja mama stwierdziła, że ja się trudno zakochuję, ale jak się zakocham, to na całe życie (z moim mężem jestem od 1-wszej klasy liceum) :D Także rozsądek rozsądkiem, a uczucia uczuciami.