Od dłuższego czasu przymierzam się do tego, żeby zrobić zakupy u Parellich. Po pierwsze, chcę nabyć płyty na poziom 3, żeby kontynuować naukę. Poza tym chciałabym mieć oryginalne liny - jednak są lepsze od tych moich (ale też oczywiście droższe...). Ostatnio Parelli wprowadzili nowe kolory zarówno halterków, jak i lin, co spowodowało mój głęboki dylemat. Kolorowy halter to rozumiem - podoba mi się bardzo kolor burgund, myślę, że Dżamal by w nim fajnie wyglądał. Ale lina... Niby te kolorowe są ładne, ale jakoś tak się przyzwyczaiłam do białej i mam wrażenie, że wszystkim właśnie taka lina kojarzy się z PNH. Jakbym miała taką np. burgund łączony z czerwonym, to czułabym się tak, jakbym miała właśnie nieoryginalną, homemade. Może to się z czasem zmieni, jak wszyscy łącznie z Lindą i Patem będą używać tych nowych linek. Na razie mam wewnętrzny dysonans, bo z drugiej strony białe się potwornie brudzą...
Jest także nowość w postaci carrot sticków w różnych kolorach z gumową (zamiast skórzanej) końcówką. Nie wiem, jak to się sprawdza, ale być może jest bardziej trwałe. Ze zdziwieniem zobaczyłam, że nie ma już 7 m lin z karabińczykiem żeglarskim, a jedynie z tym podstawowym (takim samym jak w krótkiej linie).
Zakupy zbliżają się wielkimi krokami, ponieważ 1. zbliża się Gwiazdka 2. mam trochę oszczędzonych pieniędzy 3. jest przez kilka dni super przecena i wysyłka za darmo!
A oto nowe kolory halterów (podoba mi się czwarty od prawej, czyli burgund):
oraz linek (hmm, do uwzględnienia biała, czarna i jedna z burgundowych, czyli trzecia albo szósta od prawej):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz