Byłam dziś w Walewicach oglądać konie małopolskie. Widziałam ich w sumie sześć sztuk, z czego właściwie tylko dwa mieściły się w przedziale cenowym, który mnie interesuje (czyli 3-5 tys.)
Na początek widzieliśmy w boksie
Jurajską Wodę, była bardzo sympatyczne i ciekawska, ale troszkę na mnie za mała, już zajeżdżona i cenowo trochę dla nas za dużo kosztowała. Potem prezentowano nam
Lancelota, 3-letniego ogiera, ok. 168 cm wzrostu. Wydawał się dosyć strachliwy, na pierwszy rzut oka raczej ekstrawertyk. Nie podobały mi się jego tylne nogi, jakoś je dziwnie stawiał i wydawało mi się, że są jakoś nie najlepiej zbudowane.
Później wyprowadzono Harnasia, 4-letniego ogiera, zajeżdżonego, ok. 165 cm wzrostu. Był jeszcze droższy niż dwa poprzednie konie, pracujący już pod siodłem, raczej introwertyk. Bardzo mi się podobał, ładny ruch i budowa, ale jednak cena też się liczy...
Później pojechaliśmy do drugiej stajni, tzw. wychowalni, gdzie znajdują się młodsze, jeszcze niezajeżdżone konie, biegają sobie po pastwiskach i nic nie robią. Ich ceny były zdecydowanie bardziej na naszą kieszeń. Trzy konie nadawały się dla mnie pod względem wzrostu. Najpierw obejrzeliśmy Fanatyka, 4-letniego wałach po Top Gunie, 166 cm w kłębie. Miał podobno iść na tor wyścigowy, ale tam go odrzucono z treningu (na mój gust to introwertyk, więc pewnie nie miał serca do ścigania się), więc od tego czasu ma labę razem z resztą młodziaków. Koń prezentował się całkiem ładnie, spokojny, ustępował od nacisku. Puszczony na wybieg przebiegał parę kroków i się zatrzymywał z miną "a o co ja mam właściwie biegać jak wariat?". Nie do końca podobał mi się jego ruch, mam wrażenie, że mało wydajny i trochę sztywny, ale nie znam się na tym za bardzo.
Kolejne dwa konie zostały puszczone razem. Figaro, ciemno gniady z dużą łysiną na pysku (po Vis Versa, więc kosztował od razu 3 razy tyle co Fanatyk) i Łuk, siwy ogier, 3 lata, prawie 170 cm w kłębie, po Frazesie. Przyglądałam się głównie Łukowi ze względu na przystępną dla mnie cenę. Ruszał się bardzo ładnie, obszerny krok, jest duży i dobrze umięśniony. Biegał cały czas pół kroku za Figaro, ale cały czas go gryzł po szyi i rozpoczynał gry dominacyjne. Tamten koń był wyraźnie przestraszony i nie zwracał na niego uwagi, Łuk raz go trochę wybił z równowagi i Figaro przewrócił się na śliskim błocie. Nic mu się nie stało, chyba się tym bardzo nie przejął. Jedyne, co mi się nie do końca podoba w Łuku, to jego głowa, zwłaszcza z profilu.
Jak poszłam do Łuka, żeby go pogłaskać, nie zwracał na mnie zbyt dużej uwagi, mój dotyk mu nie przeszkadzał. Raz cicho zarżał do innych koni. Figaro za to był spanikowany i nie dał się dotknąć. Marcinowi ze wszystkich koni najbardziej podobał się właśnie Łuk, mi Łuk i Fanatyk. A co wy sądzicie? Który Wam się najbardziej podobał? :)
5 komentarzy:
Mnie się podoba zdecydowanie siwek :-) inne jakieś takie "pospolite"...
siwy siwy ;)Prześliczny jest ;) A co do chodu - masz obejście z końmi i nawet jak się nie znasz to z pewnością potrafisz intuicyjnie rozpoznać chód konia i jego wady postawy czy inne ;)
Martyna & Arbor
Ten siwek mi chodzi po głowie przyznam :) Jest jeszcze jajeczny, więc trzeba go będzie wykastrować. Wydawał się rezolutnym koniem :)
nasze konie to każdemu po głowie chodzą. Szczerze to pokazywali wam te "marginesy" no ale pewnie w zależności od waszego bunrzetu nie ma co sie dziwic...
Uff, jak dobrze, że Harnaś okazał się za drogi. Teraz MY jesteśmy jego właścicielami. To wspaniały koń.
Julia i Tomek
Prześlij komentarz