W sobotę byłam na Cavaliadzie, na wykładach Kasi Jasińskiej na temat impulsu oraz strachu u koni. Drugi z wykładów był głównie o rzeczach, które wiem (ale zawsze warto sobie wszystko powtórzyć), natomiast pierwszy był bardzo pouczający. Wyszło mi z niego, że powinnam zacząć robić z Dżamalem Schemat Koniczyny z siodła. Kupiłam sobie też nowy niebieski czaprak jako prezent na Dzień Kobiet, a dla Dżamala urodzinowo w sumie 3 kg przysmaków :) Mam teraz dylemat: chciałabym dokupić do tego czapraka ochraniacze (bo nie umiem zakładać bandaży i jest to dosyć czasochłonne), a z tej kolekcji są tylko granatowe i nie wiem, czy to do siebie pasuje. Co sądzicie?
Najpierw bawiliśmy się z ziemi (Marcin równolegle bawił się z Imbirem). Dżamal był bardzo podekscytowany i rozgrzewka zajęła mi ponad godzinę. Celem rozgrzewki jest uzyskać konia, który jest spokojny, skupiony na człowieku i szybko reaguje na sygnały. Najpierw musiałam sobie poradzić z jego adrenaliną, ponieważ przy kłusie się nakręcał. W dodatku robił miny - czyli miał dominujące myśli w głowie. Najpierw chciałam się z nim bawić w myśl nieblokowania go, jednak miał na to zbyt dużo adrenaliny - musiałam go trochę przystopować, żeby nie było gorzej. Za to wychodziły nam rewelacyjne chody boczne w kłusie :) Później trochę się uspokoił, ale z połączeniem nie było najlepiej. Myślał o pójściu do bramy, do kupki siana, o przeskakiwaniu przez najbliższą przeszkodę - ale nie o mnie. Po jakimś czasie jednak udało nam się uzyskać kłus z rozciąganiem w dół, na luźnej linie. Kiedy koń zaczął się skupiać na mnie, odpowiadanie na sygnały przyszło właściwie samo - uznałam, że jest gotowy do wsiadania.
Najpierw zrobiliśmy jazdę na pasażera - Dżamal mógł iść gdzie chciał, ja tylko prosiłam o ruch do przodu. Szedł trochę wzdłuż ściany, trochę powędrował po padoku, po czym wpadł na pomysł, żeby przejść między stojącymi na sztorc oponami, co z ziemi długo ćwiczyliśmy. Udało się bez problemu i od tego momentu w każdym możliwym momencie chciał tamtędy przejeżdżać. Później postanowiłam spróbować Schematu Koniczyny. Wcześniej jazda po linii prostej bez płotu kompletnie nie wychodziła - koń się zatrzymywał albo kręcił kółka. Tym razie jednak poszło bez problemu - oczywiście musiałam robić liczne korekty, ale jak na początek było naprawdę świetnie. Muszę sobie tylko pooznaczać gdzie jest połówka każdej ze ścian, żeby zawsze skręcać w tym samym miejscu, a także ustawić sobie znaczniki na środku placu (punkt X).
Później chwilę pokłusowałam. Dżamal leciał szybko do przodu, zastanawiałam się czy go trochę nie przyhamować, ale nie próbował galopować, więc uznałam, że nad konkretnym tempem będę pracować później. Starałam się przez cały czas pracować nad swoim dosiadem, ale czuję, że nadal nie jest z tym najlepiej. Pewnie gdybym jeździła częściej, szło by mi lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz