Mam na oku jeszcze jednego konia, jeszcze go nie widziałam, oglądałam tylko zdjęcia i film. Jest w dość przystępnej cenie, ma 2 lata i nazywa się Impet. Wiem, że to dość młody koń i gdybym go kupiła, to wsiądę na niego nie wcześniej niż za rok, ale w sumie to nie ma aż takiego znaczenia, jeśli koń jest fajny. Można z nim dużo z ziemi zrobić przez ten czas, poznać się dobrze, rozwinąć fajną relację. Oto link do jego opisu: http://www.skgutyrozynskie.com/IMPET.html
Patrząc na filmik myślę, że jest to LBI. Podczas przeganiania przebiega ledwie kilka kroków, po czym zaczyna jeść trawę :) Bardzo podoba mi się jego maść i ma fajne, rezolutne spojrzenie. Jest w każdym razie na mojej liście potencjalnych koni do kupienia.
Wczoraj rozmawialiśmy też z p. Kanarkiem ze stajni Sawanka. Ma on dwie czteroletnie, niezajeżdżone klacze do sprzedania. Jedna jest gniada, nazywa się Roskoszna, ponoć dośc elektryczna i trochę nerwowa, tka. Druga nazywa się Hawana, jest skarogniada i ponoć niewiele rzeczy ją rusza. W przyszłym tygodniu jedziemy je obejrzeć i jeśli nam się spodobają, porozmawiamy o cenie. Przyznam, że wolałabym kupić konia od zaufanej osoby, wiem, że krzywda im się tam napewno nie dzieje i że dowiem się o ich ewentualnym mankamentach przed zakupem, a nie po.
Jeździłam sobie wczoraj w Sawance konno i musze powiedzieć, że taka zwykła, klasyczna jazda strasznie mnie nudzi. w zeszłym tygodniu jeździłam na oklep, wcześniej westernowo i to było ciekawe i fajne. A takie zwykłe klepanie się po małej hali w zastępie to jednak mało inspirujące. No ale postanowiłam poprawić moją kondycję jeździecką, więc się dzielnie trzymam :) Nie muszę dodawać, że wszystko mnie boli jak nie wiem co... :P
Patrząc na filmik myślę, że jest to LBI. Podczas przeganiania przebiega ledwie kilka kroków, po czym zaczyna jeść trawę :) Bardzo podoba mi się jego maść i ma fajne, rezolutne spojrzenie. Jest w każdym razie na mojej liście potencjalnych koni do kupienia.
Wczoraj rozmawialiśmy też z p. Kanarkiem ze stajni Sawanka. Ma on dwie czteroletnie, niezajeżdżone klacze do sprzedania. Jedna jest gniada, nazywa się Roskoszna, ponoć dośc elektryczna i trochę nerwowa, tka. Druga nazywa się Hawana, jest skarogniada i ponoć niewiele rzeczy ją rusza. W przyszłym tygodniu jedziemy je obejrzeć i jeśli nam się spodobają, porozmawiamy o cenie. Przyznam, że wolałabym kupić konia od zaufanej osoby, wiem, że krzywda im się tam napewno nie dzieje i że dowiem się o ich ewentualnym mankamentach przed zakupem, a nie po.
Jeździłam sobie wczoraj w Sawance konno i musze powiedzieć, że taka zwykła, klasyczna jazda strasznie mnie nudzi. w zeszłym tygodniu jeździłam na oklep, wcześniej westernowo i to było ciekawe i fajne. A takie zwykłe klepanie się po małej hali w zastępie to jednak mało inspirujące. No ale postanowiłam poprawić moją kondycję jeździecką, więc się dzielnie trzymam :) Nie muszę dodawać, że wszystko mnie boli jak nie wiem co... :P