poniedziałek, grudnia 08, 2008

Patterns

Dzięki uprzejmości Beaty obejrzałam ostatnio płyty Parelli Patterns, które pod pewnymi względami zupełnie mi się nie podobały, ale z drugiej strony zainspirowały mnie do nowych zabaw z Fakirem. Wczoraj postanowiłam wrócić do pracy z ziemi, ponieważ wydaje mi się, że sam widok siodła sprawia, że koń ma ochotę wracać do stajni, więc nie chcę, żeby się zniechęcił. Na ujeżdżalni ustawiłam dwa plastikowe iksy, które służą do wsiadania i uczyłam Fakira wzoru ósemki. Na początku szło opornie, ale potem szybko załapał o co chodzi (a ja złapałam koordynację pomiędzy przyciąganiem a kierowaniem w odpowiednim momencie) i ósemki zaczęły wychodzić całkiem nieźle.

Potem przyniosłam hula hop. Fakir nie bał się go szczególnie, ale za to inne konie strasznie świrowały, przechodząc koło nas. Trenerka uznała, że to dobrze, bo na zawodach też będą nowe dla nich rzeczy i jeźdźcy się muszą przyzwyczajać. Cóż, ja bym raczej popracowała nad pewnością siebie tych koni, ale to w końcu nie moja sprawa. W każdym razie zabawa z hula hop była znakomita. Postanowiłam nauczyć Fakira, żeby wchodził do leżącego na ziemi kółka obiema przednimi nogami i się zatrzymywał. Osiągnięcie tego celu wymagało mnóstwa approach & retreat, koń grzebał nogą w ziemi koło hula hop, potem deptał po nim, obracał je na różne strony i zachowywał się bardzo zabawnie. Ale ciągle nie chciał wejść do środka. W końcu postanowiłam zdjąć z niego presję, odeszłam na całą długośc liny, między mną a Fakirem leżało hula hop. Zaczęłam potem przyzywać go przy użyciu jojo i po chwili wahania Fakir wstawił jedną nogę do środka. Sukces! Pochwaliłam i bawiliśmy się dalej. Szło nam coraz lepiej, Fakir wsadzał jedną nogę do kółka, drugą je trącał i hula hop obracało się wokół jego pęciny. Prawdziwy akrobata! Niestety jedyną osobą na ujeżdżalni, której podobały się nasze wyczyny, była mała dziewczynka, jeżdżąca na swoim kucu. Nie chciała wyjść z hali, dopóki nie skończyliśmy zabawy, śmiała się razem ze mną z tego, jak Fakir bawił się hula hop, podrzucając je i grzebiąc wokół nogami.

To była naprawdę udana sesja. Miałam poczucie, że Fakir był zainteresowany nowymi zabawami, że się już nieźle rozumiemy. Mam masę pozytywnej energii do dalszych zabaw. Boję się tylko, że z jazdą nie będzie tak różowo. Ale zobaczymy.

Brak komentarzy: