piątek, czerwca 14, 2013

Co koń chce nam powiedzieć, kiedy otwiera pysk?

Artykuł Lindy Parelli, zaczerpnięty z  http://parelli-info.waw.pl

Każdy to widział... Koń otwiera pysk, kiedy jeździec ciągnie za wodze. To dlatego nachrapniki i skośniki są tak popularne - maskują one nieładne i ambarasujące skutki posiadania ciężkich, niewrażliwych i pozbawionych savvy rąk a także ukrywają fakt, że koń nie został nauczony ustępowania od nacisku. Ale co z tymi końmi, które są lekkie, a mimo to nerwowo żują wędzidło i otwierają pysk nawet wtedy, kiedy wydaje się, że nie ma żadnego napięcia na wodzach?

Ludzie eksperymentują z różnymi wędzidłami, różnymi sposobami używania wodzy i mają mnóstwo teorii, dotyczących stanu uzębienia konia, kąta ustawienia szyi i możliwości jej wyginania, z których to niektóre teorie są do pewnego stopnia słuszne. Jednak jedno jest pewne, jeżeli problem znika, gdy wypuścimy konia na swobodę, albo damy innemu jeźdźcowi, to uwaga zdecydowanie kieruje się na nas. Auć! Otwarty pysk to forma "zachowania zastępczego", mającego źródło w umyśle, emocjach lub ciele konia - on jest z czegoś niezadowolony!

Przez ostatnie kilka miesięcy oglądałam, jak Pat jeździł na koniach kilkorga studentów poziomu czwartego. Chciał ocenić postępy swoich uczniów. Trzy z tych koni wykazywały takie właśnie zachowanie zastępcze, podczas jazdy na kontakcie. Nic takiego nie miało miejsca przy jeździe bez ogłowia lub na rzuconej wodzy. Konie były "lekkie" na wodzach, a mimo to prawie cały czas otwierały wargi i zęby, przekładały język nad wędzidłem.


Kiedy wsiadał na nie Pat, zachowanie zastępcze znikało... w kilka minut. To było fenomenalne. W czym tkwiła różnica? Pat nie ciągnął za wodze i nie pozwalał umysłowej, emocjonalnej i fizycznej "masie" znaleźć się przed nim, jeździł z wielkim skupieniem uwagi, wyczuciem, taktem i wykorzystując swoje przywództwo. Hmmm!

Obserwowałam z bliska, co się działo (i zadawałam pytania Patowi za każdym razem, gdy bawił się z koniem i doprowadzał do dużej zmiany) i myślę, że zaczynam być w stanie opisać wam, co Pat robi. To nie znaczy, że łatwo nam będzie tak od razu zacząć go naśladować - to wymaga pewnego poziomu savvy i wyczucia, które musimy rozwinąć. Są trzy płaszczyzny, na które powinniśmy zwrócić uwagę: umysłowa, emocjonalna i fizyczna. Przyjrzyjmy się więc przyczynom i skutkom, oraz tym kilku rzeczom, które musimy nauczyć się wykonywać lepiej (i z savvy), aby stać się lepszymi dla naszych koni.

Aspekt umysłowy/emocjonalny

Ciekawe, że większość koni u których ma miejsce takie zachowanie zastępcze, to konie gorącokrwiste, nerwowe oraz nadwrażliwe. To nie ten rodzaj koni, z którymi ludzie łatwo się dogadują, bo dla nich błędy człowieka stanowią problem.

Są to konie delikatne i jeżeli chodzi o umysłowość i emocje, wiele się u nich dzieje. Ich umysły nieustannie pracują, gdy tymczasem ludzie mają skłonność do bycia nieco nudnymi, budzącymi zakłopotanie, przerażającymi lub frustrującymi. Jeżeli nie jesteśmy przez cały czas w pełni świadomi tego, co robimy, jeżeli nasze przywództwo jest niepełne, bo brakuje mu skupienia i zaangażowania, jeżeli nasze wyczucie czasu jest o mili-sekundy chybione - te konie będą miały z nami problem! A gdy w grę dodatkowo wchodzi koń źle traktowany w przeszłości, to masz niezły pasztet!

Co robić? Zdobądź więcej savvy! Pat często powtarza - jeżeli wybrałeś konia tego rodzaju, to wybrałeś również stromą krzywą nauki. To może być najlepszy koń, jakiego kiedykolwiek posiadałeś... albo najgorszy. Wszystko zależy od ciebie. Nie, żeby tego nie dało się zrobić. Zostanie takim przywódcą, jakiego ten koń potrzebuje wymaga od właściciela wielkiego rozwoju osobistego jako koniarza. Posługując się kategoriami Pata, będzie to co najmniej poziom 3, a w bardziej skrajnych przypadkach 4, 5 lub 6!


Aspekt fizyczny

Są rzeczy, które jeźdźcy robią w sposób niezamierzony i nieświadomy, a które naprawdę denerwują niektóre konie. Oto kilka obszarów, którym trzeba się przyjrzeć:

1. Przestań ciągnąć. Niemal każdy jeździec, który boryka się z tym problemem, w jakiś sposób ciągnie do tyłu za wodze. Tylko odrobinę, niemal niezauważalnie, a jednak w sposób nie do zaakceptowania przez konia. Ilekroć używasz wodzy, stosuj ruch do góry/unoszenia oraz bądź konsekwentny w swoim dosiadzie, albo będziesz dawał sprzeczne pomoce (jak przy ściskaniu siedzeniem i ciągnięciu za wodze do tyłu, by zatrzymać lub "zebrać" konia). Nie ma w jeździectwie uzasadnienia dla ciągnięcia za wodze, ani dla dawania sprzecznych sygnałów wodzami i dosiadem.

Pat rzadko kiedy używa wodzy i to tylko jako wsparcia. Pamiętaj "Najpierw dosiad, potem wodze (a także najpierw dosiad, potem nogi)". Jeżeli używasz wodzy zanim użyjesz dosiadu i nóg, twój koń otworzy pysk, ponieważ pierwszą rzeczą, którą poczuje, będzie nacisk w tym miejscu. Jeżeli jego umysł wciąż idzie naprzód a ty powstrzymujesz jego ciało, to zrozumiałe, że otworzy pysk w sprzeciwie. Naucz się posługiwać dosiadem i "życiem" czy też energią ciała, by zakomunikować koniowi czego chcesz. Wspieraj to działaniem wodzy, tylko jeżeli jest to konieczne.

Nauka posługiwania się dosiadem do komunikowania z koniem zaczyna się na poziomie pierwszym. Jest kontynuowana na poziomie drugim i rozwijana ku większej finezji na poziomie trzecim. To dlatego powinieneś robić system Pata po kolei. Jeżeli przeskakujesz jakieś etapy, będzie ci brakowało części fundamentów! To jest szczegółowy plan rozwijania swoich umiejętności jeździeckich do wysokiego poziomu, a ty nie chcesz mieć luk w podstawach!

Oto myśl do zapamiętania: "Im więcej używasz wodzy, tym mniej koń używa swojego mózgu". Jeżeli nadal używasz wodzy do jakiejkolwiek kontroli, to właśnie to jest problemem. Kontrolę powinniśmy sprawować odwołując się do psychologii i połączenia przy pomocy dosiadu, nie do wędzidła. A poza tym jest tylko jedno kiełzno, które potrafi kontrolować końskie emocje... nazywa się: savvy!

2. Bądź świadomy, gdzie znajduje się ciężar ciała konia (to jest savvy z poziomu 3 i 4). Kiedy konie są impulsywne, przerzucają swój ciężar ciała na przód. Kiedy są leniwe, wieszają się na przodzie. Najlepszym sposobem na poprawienie tego jest wyrobienie odpowiedniego impulsu oraz poprawienie cofania. Zachowania zastępcze wyrażane głową, pyskiem, ogonem, są przejawami braku szacunku i braku impulsu. Konie impulsywne zwykle demonstrują je otwierając pyski lub potrząsając głową, jako reakcje na przytrzymywanie. Konie leniwe raczej machają ogonem, protestując przeciwko mocnej łydce lub nadużywaniu nóg (zwłaszcza z ostrogami!).

Najlepsze strategie:

a) Naprawdę przerobić programy impulsu z poziomu 2. "Naprawdę przerobić" oznacza wykonać całościowy program, a nie tylko spróbować ich raz czy dwa! Będziesz zdziwiony, jak wiele się dzięki temu zmieni.

b) Upewnij się, że wasze cofanie jest doskonałe. Większość ludzi ma beznadziejne cofania, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, jakie są możliwości konia. Im lepiej twój koń idzie do tyłu (i w bok!), tym lepiej robi wszystko inne. Cofanie zmusza konia do prawdziwego podstawienia zadu i zaokrąglenia pleców. Czyni przód lżejszym i rozwija atletyczność. A teraz zdradzę pewien sekret: cofanie musi się udawać bez wodzy, jedynie przy użyciu stóp i carrot sticka (poziom 2)! Jeżeli potrafisz cofać tylko używając wodzy, najwyższy czas to poprawić! Oto dlaczego jazda z carrot stickami jest tak ważnym elementem rozwoju umiejętności jeźdźca w naszym programie.


3. Posiadanie niezależnego dosiadu. Koń ma pełne prawo nie szanować jeźdźca, który ma kiepski dosiad, czucie, wyczucie czasu i równowagę. Jeżeli pozostajemy poza równowagą, jest to denerwujące dla wrażliwego konia. Dlatego musisz się nauczyć pozostawać w równowadze i w harmonii z każdym ruchem konia.

Na każdym poziomie naszego programu będziesz wykonywać ćwiczenia na niezależny dosiad. Jednym z najlepszych jest jazda pasażerska w stępie, kłusie i galopie (na poziomie 2) oraz z górki i pod górę, a także przez przeszkody (na poziomie 3)... Stanie się częścią konia nie jest czymś, czego można się nauczyć na zwykłych lekcjach jazdy konnej, tę umiejętność zdobywa się przez doświadczenie, próbując naśladować konia w tym, jak się nosi, jak rusza, jak wykonuje poszczególne manewry. Poświęcając temu trochę czasu i wysiłku, rozwiniesz najbardziej niezwykły dosiad. A twój koń to doceni!

Podsumowując! Zachowanie zastępcze jest czymś, co trzeba zauważyć i przeanalizować. Prawdziwą odpowiedzią nie jest zamykanie koniowi pyska i udawanie, że nie ma problemu, ale słuchanie, co koń stara się powiedzieć i dążenie za wszelką cenę do znalezienia rozwiązania. Krótko mówiąc - potrzeba więcej savvy!

Brak komentarzy: