Dziś Dżamal miał na sobie po raz pierwszy w życiu siodło :) Przymierzałam na niego Winteca, należącego do Patrycji od nas ze stajni. Chciałam zobaczyć, czy nie będzie na niego za duży, nie założyłam nawet popręgu. Na początku podeszłam z nim do siodła wiszącego na stojaku, obwąchał z pewnym zainteresowaniem. Potem ponosiłam je trochę pod pachą, stanęłam przy jego łopatce i symulowałam ruch zarzucania siodła, czyli kołysałam nim w przód i w tył. Dżamal powąchał znów siodło, przesunął się kawałek, więc powtarzałam ruch, aż stał spokojnie. Wtedy zarzuciłam mu siodło na grzbiet i od razu zdjęłam. Po kilku próbach w końcu zostawiłam siodło na grzbiecie. Koń obejrzał się, widząc tybinkę na drugim boku, pomyślał chwilę, po czym poszedł jeść trawę. Byłam z niego bardzo dumna! Powtórzyłam całą operację z drugiej strony, tu był trochę bardziej niepewny, ale po chwili zaakceptował kolejną dziwną zabawkę swojej pani :P
Mam zamiar zacząć przyzwyczajać Dżamala do siodła i bawić się z nim z ziemi, ale żeby miał na grzbiecie siodło. Może w wakacje spróbuję na niego wsiąść, ale raczej, żeby przyjął jeźdźca, niż żeby z nim na poważnie pracować.
W każdym razie siodło okazało się leżeć bardzo dobrze, więc postanowiłam je kupić (to mój prezent na urodziny). Oto ono:
WINTEC Siodło Wintec 2000 CAIR - nowy model
Do tego taki popręg:
AWATEC Popręg neoprenowy z żelem
Zamówiłam też pad i owijki Jarpola z nowej kolekcji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz