niedziela, kwietnia 28, 2013

Kłaki

Dziś w stajni było dosyć błotniście, więc postanowiłam skupić się na przygotowaniu konia do warsztatów - ma się prezentować jak szlachetny arab, a nie przybrudzony mamut :P Niestety na kąpiel było za zimno, więc poprzestałam na wyczesywaniu sierści. Uzbierałam pełen kubeł kłaków - nie przesadzam. Później poszliśmy na spacer, na którym Dżamal podgryzał sobie świeżą trawkę. Po powrocie od stajni pobawiliśmy się chwilę w chodzenie po przerażających wycieraczkach, które ktoś rozłożył na zewnątrz :) A w środę przyjeżdżam i zostaję aż do 5 maja - już się nie mogę doczekać warsztatów!







czwartek, kwietnia 25, 2013

Kiedy ugryzie cię koń powiedz: Auć!


na podstawie książki Pata Parellego, artykuł zaczerpnęłam ze strony www.spnh.pl

Przygotuj się - nie na ugryzienie, ale na całkiem inną perspektywę patrzenia na przyczyny gryzienia i sposoby radzenia sobie z nim. Możesz się założyć, że w świecie Parellich będą one przeciwieństwem tych, których używa się normalnie!

Konie ze skłonnościami do podskubywania mają zwykle silny pociąg do zabawy

Jeżeli popatrzysz, na bawiące się konie, zauważysz, że napierają na siebie ciałem, stają dęba, uderzają się i kopią oraz GRYZĄ. Oczywiście to się dzieje w zabawie i złapanie zębami za skórę nie jest wielkim problemem - o ile nie jest to skóra człowieka. Bo nas to boli! Koń, który usiłuje cię podskubywać, zwykle po prostu wyraża swoją chęć zabawy, nie rozumie jednak, że skóra człowieka nie jest tak twarda, jak u innego konia. Z jednej strony to komplement, jeżeli twój koń chce się z tobą bawić, z drugiej to czytelny sygnał, że nie widzi w tobie osobnika alfa.



Koń nigdy nie gryzie swojej alfy!
Czy wiesz, jak rozpoznać konia alfa w stadzie? Tylko on, lub ona, nie ma śladów po ugryzieniach! Konie nie gryzą swoich alf. W grze o dominację wygrywa ten, kto jest najlepszy w gryzieniu. Kiedy konie bawią się i podskubują nawzajem, one właśnie doskonalą swoje umiejętności dominowania i ćwiczą strategie przejmowania kontroli.

To ludzie sprawiają, że pełne chęci do zabawy konie zmieniają się w agresywne, gryzące zwierzęta.


Większość ludzi uderza konia za gryzienie. Jednak to nie działa, ponieważ zwierzęta uciekające nie rozumieją kary. Ich zdaniem teraz to człowiek gryzie i tak zaczyna się wymiana ugryzień i sprawdzanie, kto „wygra” grę o dominację
W koniolandii wygrywa najdzielniejszy, najbystrzejszy i najszybszy koń. Koń alfa jest spokojny, pewny siebie i nie kieruje się emocjami. Jest on również gotowy zrobić wszystko, co będzie konieczne, by utrzymać pozycję alfy. Tak więc kiedy koń cię ugryzie, a ty dajesz mu klapsa, on po prostu staje się coraz lepszy w te klocki – uczy się, jak szybciej skubnąć i wycofać się unikając klapsa.
Z czasem podskubywanie zamienia się w gryzienie, ponieważ koń jest coraz bardziej stanowczy w próbach zdominowania ciebie. W dodatku, kiedy koń przekona się, że może wywołać w tobie pewne emocje – zaskoczenie, złość, strach – to wie, że na pewno nie nadajesz się na alfę. Wyraźnie brak ci wystarczającego spokoju, bystrości i odwagi!

Lepiej zapobiegać niż leczyć

Pat Parelli, zapytany, co robi, kiedy ugryzie go koń, odpowiada „Mówię auć i rozcieram bolące miejsce, aż przestanie boleć!”. A ty, co byś zrobił? Danie klapsa nie działa i z pewnością nie poprawi też relacji między wami. Jeżeli zostałeś ugryziony, to twoja wina. Teraz powinieneś znaleźć sposób, jak temu zapobiegać. Po ugryzieniu „odwet” jest bezowocny.



Jak sprawić, by koniowi nawet nie przyszło do głowy cię gryźć?

Może słyszałeś historię o Pacie i pewnym ogierze pełnej krwi angielskiej, który był tak narowisty, że trzeba go było przywiązywać do słupa i zakładać mu kaganiec, by móc go oporządzić. Jednak nikt nie zauważył, że to nie było zachowanie agresywne - ten koń działał w obronie własnej. On tak bardzo bał się dotykania okolic głowy (ten lęk rozwinął się od czasu odsadzenia), że był przekonany, że musi cię dopaść, zanim ty dopadniesz jego. Interesujące, że zarówno człowiek, jak i koń bali się, że stanie im się krzywda!

Pat zmienił tę sytuację, wykorzystując hektolitry zrozumienia i zabawy w przyjaźń (miłość), bawiąc się w siedem gier, dzięki czemu zdołał przekonać konia, że nic mu nie grozi (język) oraz wygrywając w te gry i zasługując na pozycję alfy (przywództwo). Ten koń zmienił swój sposób postrzegania ludzi na tyle, że można było przestać używać kagańca. Trudność polegała na tym, by utrzymać ten stan i nie dopuścić do regresu, co wymagało trochę zaangażowania ze strony ludzi zajmujących się koniem. Inny trener wcześniej radził usunąć koniowi zęby. Jednak to nie zęby były problemem tylko relacja oparta na strachu i braku zaufania. Co za szczęście, że wezwali Pata...

Zaspokoić chęć zabawy
Wiele gryzących koni żyje w środowisku pełnym ograniczeń, na przykład w stajniach, na małych wybiegach i w izolacji od innych koni. To zrozumiałe, że czują się stłamszone a ich potrzeba interakcji społecznej się wzmaga. A ty możesz być jedynym co im zostało!
Siedem gier uczy cię, jak wchodzić w interakcje z koniem w sposób konstruktywny i zabawowy, pozwalając ci jednocześnie potwierdzać twój status przewodnika w sposób zrozumiały dla koni. Konie dominujące przestawiają pozostałe konie z miejsca na miejsce i tego właśnie uczy cię siedem gier. Zasada tej gry to "kto przesuwa kogo?". Jeżeli koń może zmusić cię do przestawienia stóp, wie, że strącenie cię z twojej grzędy to tylko kwestia czasu. Konie są uparte w dążeniu do dominacji i im się nie spieszy!

Kiedy bawisz się w siedem gier, posługuj się nimi twórczo, zamiast bawić się w nie zawsze w ten sam sposób. Jeżeli bawimy się w nie ciągle tak samo, to zamieniamy "siedem gier" w "siedem prac" a znudzone konie stają się naprawdę pełne inwencji! Spróbuj pobawić się używając przeszkód tak, żeby koń miał dużo różnych rzeczy do zrobienia - od skakania przez przeszkody, wchodzenia na nie, aż do przechodzenia nad nimi okrakiem, przechodzenia nad nimi bokiem, cofania się do nich itd.

Następnie rozważ bawienie się na dłuższych linach. Musisz iść dalej, odejść od liny 3,7 metrowej z poziomu pierwszego całkiem szybko, albo stanie się ona czynnikiem ograniczającym. Liny 7 i 14 metrowa dają koniowi więcej miejsca, koń może się poruszać szybciej, może wykazać się ekspresją - a jednocześnie pozostawać w łączności z tobą. Dłuższe liny rozwijają również twoją umiejętność wpływania na konia z większych odległości. Powtórzę jeszcze raz, nie utknij w grze w okrążanie. Wykorzystaj przeszkody, używaj ich do różnych celów i przez cały czas zajmuj umysł swojego konia. Spraw, żeby myślał, niech się zastanawia, o co go poprosisz tym razem!

Wykorzystaj talent!
Podskubujące konie, “paszczaki”, wykazują potrzebę interakcji oralnej. Baw się dużo z jego pyskiem, więcej nawet niż on ma na to ochotę: masuj go energicznie dłońmi, poruszaj naokoło jego wargami (w sposób zabawowy, oczywiście!), głaszcz mu język carrot stickiem, naucz się prowadzić go za język (poziom drugi). Naucz go podnosić twój kapelusz, carrot stick, lub wiadro. Niech jego oczywisty „talent” zostanie dobrze wykorzystany.
W Australii pewna studentka Parellego nauczyła bardzo skubiącego młodego konia, że jeżeli spadnie jej w czasie jazdy kapelusz, to koń ma go złapać i jej podać. Nauczył się on również pomagać przy siodłaniu, wręczając Sharon najpierw czaprak, a potem samo siodło!



Pozostań poza strefą gryzienia
Większość koni gryzie, bo są zbyt blisko ciebie. Na poziomie pierwszym i drugim uczymy cię odsyłać konia daleko od siebie i utrzymywać go poza strefą osobistą człowieka. Konie ze skłonnościami do gryzienia, mają również tendencję by włazić w twoją przestrzeń, są nadmiernie przyjazne, napierające i pewne siebie. Zwykle samo poproszenie konia, by się odsunął na odległość wyrażającą szacunek, może spowodować wielką zmianę w jego "paszczakowym" zachowaniu. Pamiętaj, jeżeli koń nie może cię dosięgnąć, nie może też cię ugryźć!

Zamiast klapsa - cofanie
Jeżeli czujesz, że skubnięcie się zbliża, cofnij konia szybko i z przekonaniem. To powoduje zmianę w ich umysłach, ponieważ teraz to ty wykonujesz ruch dominujący. Daj sobie spokój z klapsami. To nie działa i może stworzyć nieznośnego konia. Włącz więcej cofania do codziennych kontaktów z koniem i, co najważniejsze, nie pozwól mu ładować się w twoją przestrzeń.

Ważne: Spowoduj, by koń poruszał swoimi nogami, gdy ty będziesz trzymał swoje nieruchomo i nie będzie w tobie żadnego emocjonalnego napięcia. Nawet to, że nie będziesz patrzył wprost na konia może pomóc. A gdy tylko koń się cofnie, uśmiechnij się i rozluźnij. Kolejna podpowiedź: Jeżeli koń zachowuje się agresywnie, nie bądź po tej samej stronie płotu, co on! Baw się z nim przez ogrodzenie, bramę albo nad drzwiami boksu. Musisz zdobyć jego zaufanie, zanim znajdziesz się bliżej niego.

Konie gryzą tylko tych ludzi, których nie lubią, których nie szanują lub którym nie ufają

Pamiętaj, że konie to zwierzęta uciekające. One są bardzo przejęte kwestią własnego bezpieczeństwa. Niektóre konie gryzą, bo się boją lub brak im pewności siebie (działanie prawopółkulowe); inne gryzą, bo próbują dominować (działanie lewopółkulowe). W obu przypadkach pomaga cofanie. I w obu działa poprawienie relacji. Konie, tak jak ludzie, chcą być lubiane i szanowane.

Sukces w postępowaniu z końmi płynie z wiedzy, jak rozwinąć i utrzymać przyjaźń i szacunek. Uczy cię tego siedem gier, gdy przechodzisz z poziomu na poziom. To sztuka równoważenia. Nie możesz sprawić, by koń cię szanował, karząc go; w rzeczywistości to daje odwrotny rezultat. Agresywni ludzie mogą spowodować, że koń przestanie gryźć, ale nie uda im się zdobyć końskiego serca.
Stań się taką osobą, którą konie lubią, szanują i której ufają. A to oznacza:
  1. Baw się dużo w grę w przyjaźń. Spraw, by koń cię lubił i dobrze o tobie myślał, gdy cię zobaczy. Przynoś mu łakocie i marchewki (w prezencie, nie jako przekupstwo!). Zrozum, jak wygląda życie z jego perspektywy, naucz się, jak buduje się w nim szacunek dla ciebie a także bierz pod uwagę jego potrzeby.
  2. Rozwiń swoje umiejętności przywódcze do przynajmniej poziomu drugiego, żebyś wiedział jak zdobyć koński szacunek, w którym nie będzie strachu. Konie potrzebują alfy, w przeciwnym razie wezmą tę rolę dla siebie.
  3. Baw się dużo w siedem gier! Udowodnij swojemu koniowi, że nie jesteś drapieżnikiem i że może ci ufać niezależnie od sytuacji. Jest subtelna różnica między zmuszeniem konia, by robił, o co go prosisz a zachowaniem jego pewności siebie.

Program Parelliego zbudowany jest na bazie miłości, języka i przywództwa – w tej kolejności i w równych proporcjach. To klucz do zapobiegania problemom i rozwiązywania ich. Dzięki temu twoja relacja z koniem może być taka, o jakiej zawsze marzyłeś.

wtorek, kwietnia 09, 2013

Wreszcie trochę słońca

W niedzielę nareszcie wyszło słońce, ale śnieg się jeszcze do końca nie roztopił, więc nie było błota - super pogoda do zabawy z koniem, chociaż było trochę ślisko Kiedy podeszłam do bramy padoku, koń już na mnie czekał - wystarczyło tylko otworzyć bramę. Bardzo wygodny system :) Później wyczesałam z niego 5 kg włosów i domyłam trochę pysk tym preparatem (Veredus Easy White Spray dla siwych koni), całkiem skutecznym zresztą: 
Bawiłam się dzisiaj na długiej linie, trochę okrążania, trochę ósemek, a później Schemat Fali/Przeplatanki (Weave Pattern). W stępie szło bez problemu, w kłusie trochę gorzej, bo koń miał sporo energii, a nie chciało mi się rozstawiać szerzej znaczników - leń wiosenny mnie napadł :) Zrobiliśmy też chwilę galopu i szło lepiej niż ostatnim razem. Dżamal coraz lepiej też skacze i widać, że sprawia mu to prawdziwą przyjemność.

Jako, że koń być spokojny i całkiem na mnie skupiony, postanowiłam wsiąść - chcę jak najwięcej poćwiczyć przed warsztatami z Kasią. Jak zwykle starałam się jak najbardziej skupiać na swoim dosiedzie. Następnego dnia bolały mnie mocno nogi, więc chyba bardzie pracowałam mięśniami :) Najpierw pojeździliśmy chwilę stępem i kłusem wzdłuż płotu. Dżamal niechętnie kłusował - wydaje mi się, że to kwestia podłoża, na którym nie czuł się pewnie, więc nie naciskałam. Widzę, że ogólnie muszę lepiej przekazywać mu z siodła sygnały o tym, że zrobił coś dobrze, czyli wyraźniej dawać wygodę, a także chwalić i głaskać. Z ziemi robię to bardzo często, a z siodła zapominam. W drugą stronę to samo - muszę zacząć stosować efektywną fazę 4, bo inaczej koń zacznie mnie olewać. Większość rzeczy robi na niższe fazy, ale jeździłam już na nim tyle razy, że mogę zacząć więcej wymagać. 

Ponieważ z kłusem były pewne trudności, postanowiłam zrobić w stępie kilka koniczynek, a potem  schemat "Dotknij Tego". Skończyło się to dla mnie prawie spadnięciem z konia, ponieważ Dżamal ni stąd ni zowąd postanowił wsadził nogę do wielkiej opony, leżącej na drugiej takiej samej, czyli dość wysoko. Kiedy chciał ją wyjąć, oczywiście zahaczył piętką i pociągnął na siebie oponę. Na szczęście widziałam co się święci i mocno zaparłam się w siodle. Dzięki temu dziki skok Dżamala spokojnie wysiedziałam :)

Podczas chodzenia po padoku Dżamal zrobił swój stały numer, czyli jeśli mieliśmy się przecisnąć między różnymi oponami, żeby pójść dalej, parkował tam, grzebał kopytkiem, zastanawiał się - tak samo, jak kiedy robię z nim to z ziemi. Uznałam, że czemu nie, niech ma jakieś zadanie intelektualne, które sam sobie wybrał. Najgorzej póki co idzie nam cofanie - zrobienie 2-3 kroków to prawdziwe wyzwanie. Dlatego włączyłam cofanie do naszego przeciskania - kiedy koń stał dłuższą chwilę i nie robił postępów, wycofywałam go spomiędzy opon i znów prosiłam o przejście. 

Na koniec postanowiłam zrobić chwilę zabawy na wolności. Zdjęłam mu halter i siodło, a sama sobie usiadłam na stosie opon. Koń nie ruszył się nawet na milimetr przez 10 minut, wygrzewał się spokojnie w słońcu. W końcu zmarzłam, więc postanowiłam chociaż chwilę coś porobić. Nie poszedł za mną od razu, ale kiedy go poprosiłam, ruszył i trzymał się mnie przez cały czas. Pochodziliśmy trochę po padoku, podotykaliśmy nosem różnych rzeczy, a potem udało się nawet zrobić ósemkę :) Byłam bardzo zadowolona z tego spotkania.

Plakat

Jak już pisałam niedawno, w maju na Anka Rancho odbędą się warsztaty z Kasią Jasińską. Jeśli chcecie pomóc nam w rozreklamowaniu warsztatów, wydrukujcie poniższy plakat i powieście u siebie w stajni. Może więcej osób zainteresuje się naturalnym jeździectwem!

Plakat do pobrania: http://www.pnh.nazwa.pl/INSTRUCTOR/pliki/Ankaplakat.pdf

Kasia ogłosiła jednocześnie konkurs:

Uwaga KONKURS!
Do wygrania płyta DVD Parelli 

1. Wydrukuj i powieś plakat wiosennych Warsztatów PNH w swojej stajni.

2. Zrób zdjęcie komórką: siebie na tle plakatu wiszącego w stajni.

3. Wyślij do nas swoje zdjęcie wraz z adresem stajni, lub wstaw je jako komentarz.

Pierwsze 10 osób otrzyma Oryginalną płytę DVD Parelli oraz 10 % zniżkę na uczestnictwo Warsztatach!
Na wszystkich uczestników konkursu czekają cenne nagrody.

Zachęcam do wzięcia udziału :)

piątek, kwietnia 05, 2013

Galopy na linie

W ostatnią niedzielę Dżamal wyglądał na bardzo spragnionego kontaktu ze mną. Podszedł do płotu, jak tylko wysiadłam z samochodu - chyba po raz pierwszy w życiu. Później czekał na mnie przy bramie. Zabrałam go do czyszczenia bez halterka - ostatnio staram się wydłużać momenty na wolności, kiedy wiem, że jest to bezpieczne. Kupiłam ostatnio specjalny płyn do czyszczenia białych koni i muszę powiedzieć, że nie najgorzej działa. Nie udało mi się idealnie doczyścić konia, ale mam nadzieję, że po kilku powtórzeniach tego zabiegu powinno być lepiej.

Moim celem dziś było zrobić okrążanie w galopie na długiej linie, co wcześniej kompletnie nam nie wychodziło. Przygotowałam się wcześniej w domu - zapytałam o poradę Kasię Jasińską i ponownie obejrzałam film z Parelli Connect na ten temat. Zaczęliśmy od prostej rozgrzewki, a potem przeszliśmy do okrążania. Dżamal był całkiem wyluzowany, nie brykał jakoś mocno, rozluźniony kłus udało nam się uzyskać dosyć szybko. Kiedy uznałam, że jest już dość rozgrzany, poprosiłam o galop. Podniosłam energię i wysłałam go, a kiedy ruszył tylko szybszym kłusem, uderzyłam stringiem 3 razy w miejsce, w którym stał, kiedy poprosiłam o galop. Kiedy okrążył mnie i dotarł w to samo miejsce, powtórzyłam całą procedurę i tym razem uzyskałam kilka kroków galopu. Tą metodą trochę pogalopowaliśmy, spokojnie, bez rozpędzania się. Ze zdziwieniem zobaczyłam, że Dżamal sam z siebie, bez żadnej sugestii z mojej strony, zaczął się w galopie rozciągać - czyli nos w dół, rozciąganie grzbietu. Najwyraźniej w takiej pozycji jest mu najwygodniej i już się tego nauczył.

Drugą techniką, której używałam, jest wysyłanie na koło, które jest przy okazji grą w "nie daj się dotknąć stringiem". Kiedy koń podczas okrążania postanawia do mnie podejść nieproszony, pozwalałam mu podejść (żeby nie psuć miłego skojarzenia z podchodzeniem do mnie), potem cofałam go parę kroków i wysyłałam na koło. Jeśli nie wystartował wystarczająco szybko, próbowała sięgnąć go stringiem - nie mocno, ale z dużą energią. Za trzecim razem już nie udało mi się go trafić :) A zabawa zyskała na energii i zainteresowaniu konia. Na koniec bez problemu robił kilka kółek kłusem, aż go przywołałam. Co jakiś czas sprawdzałam, czy nie straciłam 'friendly' z carrot stickiem, ale zupełnie nie - wiedział, kiedy machnięcie stringiem oznacza "odsuń się", a kiedy "wszystko jest ok, nic nie rób".

Później na chwilę wsiadłam. Okazało się, że strzemiona, które kupiłam przez Internet, są w rozmiarze dziecięcym :( więc pojeździłam sobie bez strzemion. Dżamal ostatnio ma małą motywację do ruchu do przodu, muszę popracować nad impulsem oraz oczywiście moim dosiadem. Czytam w tej chwili "Dosiad naturalny" Sally Swift i staram się wykorzystywać jej ćwiczenia i rady w praktyce.

Na koniec zdjęłam siodło i puściłam go trochę luzem. Nie miał zbytniej ochoty na zabawy na wolności. Najpierw ganiałam go chwilę, kiedy ode mnie odchodził, nie skupiał się za bardzo na mnie. Potem stał, patrząc na mnie, ale nie podchodził. Uznałam więc, że zamienię to na 'czas bez wymagań', usiadłam sobie i nic nie robiliśmy. Dżamalcały czas patrzył na mnie intensywnie, ale i tak do mnie nie przyszedł. Trudno, najwyraźniej to nie był na to moment. 

Ogólnie z całego spotkania byłam bardzo zadowolona. Kiedy uda mi się naprawdę opanować grę w okrążanie, będę mogła fajnie bawić się w roundpenie i zabawa na wolności zacznie nam lepiej wychodzić. A później będę się mogła przesiąść wreszcie na naprawdę długą linę :)

8 zasad Naturalnego Jeździectwa - grafika

Zrobiłam sobie kiedyś taką tapetę na pulpit, żeby naprawdę wbić sobie do głowy te wszystkie zasady. Tutaj wersja po polsku.


czwartek, kwietnia 04, 2013

Warsztaty na Anka Rancho

Już w maju na Anka Rancho odbędzie się cała seria warsztatów z Kasią Jasińską, 2* Parelli Instructor. Już się nie mogę doczekać :) Więcej informacji tutaj: http://ankarancho.pl/atrakcje.php Ja będę na pewno na wszystkich trzech, a z Dżamalem wezmę udział w ostatnich, czyli Freestyle L2/L3. Mam nadzieję, że da mi to dużo w kontekście jazdy.

Przypominam zdjęcia z warsztatów w zeszłym roku:


A tu parę zdjęć z wtorku, może jutro będę miała wenę, żeby napisać coś więcej.






wtorek, kwietnia 02, 2013

Pytanie Dnia i odpowiedź Pata Parellego


Tłumaczenie odpowiedzi Pata Parelli z Parelli Connect (www.parelliconnect.com)

Pytanie Dnia od Laury:

“Wiem, że im lepiej koń się cofa i chodzi bokiem, tym lepiej robi wszystko inne… Nie wiem tylko czemu tak jest. Czy mógłbyś wyjaśnić mechanizm psychologiczny, który za tym stoi?”

Wiele osób zadaje mi to pytanie. Jednym z pierwszych moich olśnień było to, że konie naturalnie chcą iść do przodu, zazwyczaj w lewo. Dlatego musimy starać się na wiele sposobów to równoważyć. Konie mogą robić tylko sześć rzeczy oprócz stania w miejscu… poruszać się do przodu, do tyłu, w prawo, w lewo, do góry i do dołu albo stosować ich kombinację. Powodem, dla którego cofanie się i chody boczne są tak ważne, jest to, że poprawiają zawieszenie konia, a także pomagają wytworzyć u niego świadomość różnych możliwych podejść do rozwiązywania stawianych przed nim zagadek. 


Kiedy koń się cofa, musi unieść kłąb, co powoduje przeniesienie ciężaru ciała na zad. Musi również mentalnie „nie iść do przodu”. Ważne jest, żebyśmy zrozumieli, że aby mieć swojego wymarzonego konia, musimy sprawić, żeby był gotowy w równym stopniu iść do przodu, co się zatrzymywać.

Cofanie w gruncie rzeczy daje nam hamulce. Z kolei chody boczne to manewr, który konie stosują, kiedy boją się czegoś, co znajduje się z boku. Dlatego jeśli nie możemy iść bokiem, jest nam zazwyczaj trudno przeciwdziałać płoszeniu się konia w bok. Jest to istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa. Patrząc z punktu widzenia ujeżdżenia wiele manewrów, takich jak ustępowanie od łydki, ciągi czy zmiany nogi, to właściwie chody boczne. Ogólnie rzecz biorąc koń, który naturalnie dobrze się cofa i chodzi bokiem, ma zadatki na wszechstronnego atletę. Koń, który zostanie wytrenowany w cofaniu i chodzeniu bokiem, stanie się jeszcze lepszym atletą.

Mam nadzieję, że udało mi się odpowiedzieć na Twoje pytanie i pomóc Ci pozostawać naturalną.